poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Rozdział 35 - I'll Go Wherever You Will Go

*** Oczami Scarleth ***

Patrzyłam to na niego, to na kwiat z szeroko otwartymi ustami, nie wiedząc, co powiedzieć. W pierwszym
odruchu chciałam sprawdzić, czy ma temperaturę, później czekałam, czy przypadkiem nie wybuchnie śmiechem. Czekałam do momentu, gdy z zamyślenia znów wyrwał mnie jego głos.
- Scarleth - przełknął ślinę, a ja otrząsnęłam się.
- Co?
- Zostaniesz moją żoną? - poczułam, jak szklą mi się oczy i przyspiesza mi oddech. Tak długo na to czekałam...
- Tak, Harry. Zostanę - przez chwilę miałam wrażenie, że na jego twarzy zauważyłam ulgę. Wsunął mi pierścionek na palec i wstał, po czym wziął mnie na ręce, mocno przytulił i pocałował. Naprawdę, modliłam się, żeby ta chwila trwała wiecznie.

* * *

Chociaż myślałam, że to niemożliwe, po zaręczynach układało się nam jeszcze lepiej, niż na początku wyjazdu, a już wtedy było cudownie. Zazwyczaj dzieliliśmy czas między plażę i łóżko. Graliśmy często w siatkówkę, a gdy raz jakiś facet podszedł, żeby podać mi piłkę myślałam, że Harry zmiażdży mi żebra, tak mocno mnie objął. Był zaborczy, ale w sumie chyba byłam mu za to wdzięczna. Było tu tylu mężczyzn, że bałam się przejść przez plażę bez jakiegoś okrycia wierzchniego. Dzisiaj było wyjątkowo gorąco. Powiedziałam Harry'emu, że sama wrócę do pokoju, bo zapomniałam kremu na opalanie, a w pełnym słońcu nietrudno o poparzenie skóry. Gdy już wracałam na plażę, poczułam czyjąś dłoń na ramieniu. Zatrzymałam się i w jednej chwili zostałam odwrócona. Stał przede mną umięśniony koleś o raczej niezbyt inteligentnym wyrazie i tak niezbyt pięknej twarzy.
- Hej, maleńka. Bolało jak spadałaś z nieba? - no ja pierdolę, serio?
- Mnie nie, ale ciebie pewnie tak, patrząc na twoją twarz nawet nie mam wątpliwości. - zaśmiał się tylko. No idiota.
- Zadziorna... Lubię takie. - jego ręka znalazła się na moim tyłku, ale zanim ja zdążyłam ją strącić, zastąpiła ją inna. Przełknęłam ślinę.
- Przepraszam, coś mówiłeś?
- Nooo. Dobra z niej du... - zanim skończył oberwał po twarzy, na tyle mocno, że chyba zgubił jedynkę.
- Ta "dupa" to moja narzeczona. Uważaj na słowa, bo pożałujesz - Harry stanął naprzeciw mnie i delikatnie położył dłonie na moich ramionach - Nic ci nie zrobił, wszystko dobrze?
- Jest ok, Hazz. - objął mnie ramieniem i pocałował w skroń.
- Chcesz jeszcze iść na plażę?
- Nie chcę.
- To zabieram cię na obiad - uśmiechnęłam się i splotłam nasze palce. Mój narzeczony, mój jedyny Harry.
Wieczorem poszliśmy na inną plażę. Szłam po ciepłym piasku trzymając za rękę mojego narzeczonego, a patrząc w horyzont myślałam o przyszłości. Co w zasadzie się zmieni? Będę panią Styles, ale czy to w jakikolwiek sposób wpłynie na moje relacje z Harrym? Usiedliśmy na kocu, gdy niebo było już krwistoczerwone. Poczułam dłonie na swoich biodrach i uśmiechnęłam się lekko.
- O czym myślisz?
- O nas.
- I co wymyśliłaś?
- Nic wielkiego... Harry, w zasadzie skąd decyzja o oświadczynach? - wzruszył ramionami i westchnął cicho. Siedzieliśmy w milczeniu przez dłuższy czas.
- Nie mogę znowu cię stracić, Scarleth. Kiedy jechałem wtedy do centrum... Nie chciałbym się tak więcej, czuć, kochanie, ale myśl, że mogłaś zniknąć tak mnie przeraziła... Teraz nie wyobrażam sobie mojego życia bez ciebie.
- Ja swojego bez ciebie też nie widzę. Pójdę za tobą, dokądkolwiek pójdziesz. - przerażała mnie prawdziwość tego stwierdzenia. Do tego stopnia, że posmutniałam. Zauważył to.
- Co się dzieje, Scar? - nie będę owijać w bawełnę.
- Jesteś w gangu, Harry. Trochę przerażają mnie chwile, w których znikasz i nie mam od ciebie znaku życia przez dłuższy czas, ja...
- Nie masz powodu do obaw, Scarleth. Nie robię tego od wczoraj.
- Ja wiem, ale...
- Nie ma żadnych ale, Scarleth - uciął i pocałował mnie krótko w usta, chyba go zdenerwowałam - Idziemy? - pokiwałam głową i wstałam, pomogłam mu złożyć koc i wróciliśmy do siebie. Od razu poszłam pod prysznic i do łóżka. Zmęczona wydarzeniami całego dnia i poprzednią nocą zasnęłam, gdy tylko poczułam ramiona Harry'ego oplątujące moje ciało.

* * *

Wzięłam do ręki jego telefon i niepewnie odblokowałam klawiaturę. Naprawdę wahałam się czy to zrobić, ale w końcu powinnam. Został dzień do ślubu, już nic złego się nie stanie. Wpisałam numer i czekałam na połączenie. Po dwóch sygnałach zaczęłam się wahać, ale już nie było odwrotu. Ktoś podniósł słuchawkę.
- Danell. - wow, zawsze był taki... Zimny?
- Wychodzę za mąż - cisza po drugiej stronie - Chciałam tylko, żebyś wiedział. - i rozłączyłam się.
Następnego dnia nie mogłam nic zjeść, chodziłam zestresowana zerkając w stronę szafy,w  której wisiała sukienka. Godzinę przed planowaną ceremonią zaczęłam mieć złe przeczucia, które potwierdziły się, gdy szłam w stronę mojego męża, gdy ślub się zaczynał. Kwiaty wypadły mi z dłoni, gdy zobaczyłam mojego ojca, gdy przystawiał Harry'emu pistolet do skroni.
- Tato, nie... - jęknęłam cicho przez łzy. Mój ojciec uśmiechnął się złowieszczo i nacisnął na spust.

* * *

Gdy otworzyłam oczy nie zobaczyłam go obok. Poczułam, jak zaczynam drżeć na całym ciele, targana płaczem. Oddech znacznie mi przyspieszył, gdy zobaczyłam telefon na szafce nocnej. Szybko wzięłam go w dłoń i z impetem rzuciłam o podłogę.
- Scarleth? - ten głos... Skierowałam zapłakany wzrok na wejście do pokoju - Możesz mi powiedzieć, co ty właściwie robisz? - zerwałam się na równe nogi i wskoczyłam na niego. Oplątałam go rękoma i nogami.
- Dobrze, że jesteś...
- Odpowiedz, Scar.
- Nie - jęknęłam i wtuliłam twarz w jego szyję, szukając bezpieczeństwa - Nie wiem. - pocierał dłonią moje plecy.
- Myszko, powiedz, o co chodzi.
- Nie chcę tu być. Zabierz mnie stąd. - ujęłam jego twarz w dłonie i patrzyłam, jak zmienia się jego nastawienie. Jak zmienia się on.


// Przepraszam za zwłokę, Wasza C.

28 komentarzy:

  1. Ale mnie zaskoczyła tym 'zabierz mnie stąd, nie chcę tu być' no nieźle. Hehe uwielbiam to!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oco kaman? xD ta końcówka zbiła mnie z tropu hah:D czekam na nn:) /aga

    OdpowiedzUsuń
  3. ehh szkoda ze tak dluga ale fajny rozdzial:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rozdział, czekam nn ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. zawsze jak tylko zaczynam czytać wiem kiedy autorka jesteś ty <3 kocham cię dziewczyno, świetne

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejny cudowny rozdział!!! Kocham <3
    Zapraszam do mnie...
    http://punk-onedirection-fanfiction.blogspot.com/

    http://changemymind-zaynmalik-fanfiction.blogspot.com/

    http://wondreams-onedirection-fanfiction.blogspot.com/

    http://hellobaby-onedirection-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Suuuuper! Uwielbiam takiego Hazzęę.Boski rozdział> Szybko next!!!!!!!!! <3 <3 <3 <3 :***** :d :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Uuu...
    super, ciekawe, czy zadzwoniła do ojca, czy to był sen.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy