- Co jest kotuś ? - pocałowałem ją w czoło.
- Nie mogłam bez Ciebie zasnąć. Bałam się sama.
- Muszę Ci psa kupić.
- Harry, a co właściwie stało się z Killerem ?
- Umm... Uciekł ? - zaśmiała się.
- Rozumiem. Idź pod prysznic i chodź spać.
- Idę miśku. - wziąłem ją na ręce i zaniosłem do sypialni. Zostawiłem Scar na łóżku i poszedłem pod prysznic. 15 minut później byłem obok niej. Wziąłem telefon i napisałem do Zayna.
*** Oczami Scarleth ***
Rano nawet udało mi się przygotować Hazzie śniadanie ! Z dumą czekałam aż zejdzie na dół.
- Hej maleńka.
- Hej Hazz. Zrobiłam śniadanie. - uśmiechnęłam się.
- Chcesz mnie zabić ?
- Oj no weź ! Starałam się ! - zrobiło mi się przykro. Przytulił mnie.
- Przecież żartuję. Na pewno jest pyszne. - usiedliśmy do stołu. - A zjesz pierwsza ? - wydęłam dolną wargę udając smutek. Wiedziałam, że się nabija. Zaśmiał się jeszcze raz i zaczął jeść.
- I jak ?
- Całkiem smaczne te omlety. Wydaje mi się, że trochę udajesz, żebym ja Ci gotował.
- Nie..? - ten dzień jakoś miło się zaczął. Aż dziwnie. Hazz posprzątał po śniadaniu. Patrzyłam na jego ciało, gdy pakował naczynia do zmywarki. Był tak nieprzyzwoicie idealny...- Spotkasz się dzisiaj z Victorie.
- Och... - dopiłam kawę i zaczęłam bawić się palcami - Chcesz się mnie pozbyć na jakiś czas, czy coś?
- Nie, Scar. Chcę, żebyś się rozerwała i porozmawiała z jakąś dziewczyną - patrzyłam, jak na jego twarz wkradały się kolejno niepewność, zażenowanie i powaga - Chyba dziewczyny potrzebują tego raz na jakiś czas, czy coś... - nie mogłam się powstrzymać i parsknęłam śmiechem, ale gdy zobaczyłam jego mordercze spojrzenie odchrząknęłam i uśmiechnęłam się słodko.
- Nie no, masz rację.
- No... - pocałował mnie w czoło - Leć na górę, Doll. Zayn też przyjdzie, więc przebierz się z tej piżamy...
*** Oczami Harry'eggo ***
Scarleth była jeszcze na górze, gdy usłyszałem dzwonek do drzwi. Otworzyłem je i omal nie upuściłem szklanki z wodą, którą trzymałem w dłoni. Victorie wyglądała tak... Tak wow. Nigdy nie brakowało mi słów, ale tym razem słowa nie wystarczały. Jej kręcone, ciemne włosy wydawały się być jeszcze ciemniejsze, miała na sobie białą bokserkę, czarną skórzaną kurtkę, jeansy i czerwone szpilki, komponujące się ze szminką. Co zdziwiło mnie w sumie bardziej to fakt, że Zayn trzymał jej dłoń, nie nadgarstek, jak zazwyczaj.
- Emm... Cześć? - przepuściłem ich w drzwiach i patrzyłem, jak Malik obejmuje brunetkę i całuje ją w czubek głowy. Kątem oka zobaczyłem bandaże na nadgarstkach Vic. Co się w zasadzie działo?
- Gdzie Scarleth?
- Na górze, zaraz powinna zejść.
- Ok. Pójdą na zakupy, zgadzasz się? - niepewnie pokiwałem głową. Miałem złe przeczucia - Victorie nic nie odwali, Harry. Prawda? - dziewczyna kiwnęła głową i spojrzała z uśmiechem na Scarleth, która właśnie weszła do pokoju. Moja najpiękniejsza. Przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem w skroń.
*** Oczami Scarleth ***
- Tylko wróćcie za dwie godziny.
- Dobrze, Harry...
- I bez numerów.
- Oczywiście, Zayn.
- Macie być...
- Punktualnie o 15.30, każda minuta spóźnienia zwiększa karę, bla, bla, bla.
- Victorie, lepiej uważaj. - dziewczyna uśmiechnęła się słodko i pocałowała Zayn'a w policzek, po czym szybko pociągnęła mnie za rękę do drzwi. Odwróciłam się jeszcze, żeby pomachać Harry'emu i z uśmiechem patrzeć, jak mi odmachuje. Godzinę później wciąż stałyśmy w korku. No tak, Londyn... Zerknęłam na nadgarstki Vic i przeniosłam na nią przerażone spojrzenie, ale ona tylko się uśmiechnęła.
- Spokojnie, to nic.
- Wygląda inaczej.
- Nie cięłam się. To od kajdanek - przygryzła wargę - Trochę się zmieniło, Scarleth. - odpowiedziała mi wszystko, a ja otworzyłam usta ze zdziwienia.
- POBIŁAŚ GO?
- Ma się ten talent - zarzuciła włosami. No cóż, nie ukrywam, że zdziwiło mnie to, że zamiast ją pobić, o co bym go podejrzewała, przespał się z nią, a ślady na nadgarstkach są śladami po... Kajdankach? Nie, zdecydowanie nie chcę wiedzieć. Chodziłyśmy po centrum i wybierałyśmy sobie masę ciuchów. Świetnie się bawiłam. Tęskniłam za jej towarzystwem, za tym luzem, za przyjaciółką. Przymierzałam chyba setną sukienkę, gdy nagle Shade wbiegła do mnie do przebieralni i szybko zasłoniła zasłonkę.
- Co ty robisz?- uciszyła mnie gestem i szybko wyciągnęła telefon z kieszeni kurtki i napisała sms'a. Usłyszałam jak ludzie wychodzą ze sklepu i jak zamykają się drzwi i zasłaniają okna. Victorie wyjęła spod kurtki pistolet i przeładowała go. Przełknęłam nerwowo ślinę, gdy podała mi drugi - Umiesz korzystać z broni?
-To nie jest mój jedyny sekret,Scar... - szepnęła i zerknęła na wyświetlacz, a później delikatnie odchyliła zasłonę i przeklęła cicho.
- Vic, co się dzieje?
- Nie jesteś bezpieczna.
- Co? - zbyła moje pytanie.
- Jakby ci to powiedzieć, Scar... Dopóki Zayn i Harry tu nie przyjadą, jesteśmy w dupie.
Pojawił się pierwszy rozdział na blogu Insomnia! Zapraszam! http://insomnia-zaynmalik.blogspot.com/
- Hej maleńka.
- Hej Hazz. Zrobiłam śniadanie. - uśmiechnęłam się.
- Chcesz mnie zabić ?
- Oj no weź ! Starałam się ! - zrobiło mi się przykro. Przytulił mnie.
- Przecież żartuję. Na pewno jest pyszne. - usiedliśmy do stołu. - A zjesz pierwsza ? - wydęłam dolną wargę udając smutek. Wiedziałam, że się nabija. Zaśmiał się jeszcze raz i zaczął jeść.
- I jak ?
- Całkiem smaczne te omlety. Wydaje mi się, że trochę udajesz, żebym ja Ci gotował.
- Nie..? - ten dzień jakoś miło się zaczął. Aż dziwnie. Hazz posprzątał po śniadaniu. Patrzyłam na jego ciało, gdy pakował naczynia do zmywarki. Był tak nieprzyzwoicie idealny...- Spotkasz się dzisiaj z Victorie.
- Och... - dopiłam kawę i zaczęłam bawić się palcami - Chcesz się mnie pozbyć na jakiś czas, czy coś?
- Nie, Scar. Chcę, żebyś się rozerwała i porozmawiała z jakąś dziewczyną - patrzyłam, jak na jego twarz wkradały się kolejno niepewność, zażenowanie i powaga - Chyba dziewczyny potrzebują tego raz na jakiś czas, czy coś... - nie mogłam się powstrzymać i parsknęłam śmiechem, ale gdy zobaczyłam jego mordercze spojrzenie odchrząknęłam i uśmiechnęłam się słodko.
- Nie no, masz rację.
- No... - pocałował mnie w czoło - Leć na górę, Doll. Zayn też przyjdzie, więc przebierz się z tej piżamy...
*** Oczami Harry'eggo ***
Scarleth była jeszcze na górze, gdy usłyszałem dzwonek do drzwi. Otworzyłem je i omal nie upuściłem szklanki z wodą, którą trzymałem w dłoni. Victorie wyglądała tak... Tak wow. Nigdy nie brakowało mi słów, ale tym razem słowa nie wystarczały. Jej kręcone, ciemne włosy wydawały się być jeszcze ciemniejsze, miała na sobie białą bokserkę, czarną skórzaną kurtkę, jeansy i czerwone szpilki, komponujące się ze szminką. Co zdziwiło mnie w sumie bardziej to fakt, że Zayn trzymał jej dłoń, nie nadgarstek, jak zazwyczaj.
- Emm... Cześć? - przepuściłem ich w drzwiach i patrzyłem, jak Malik obejmuje brunetkę i całuje ją w czubek głowy. Kątem oka zobaczyłem bandaże na nadgarstkach Vic. Co się w zasadzie działo?
- Gdzie Scarleth?
- Na górze, zaraz powinna zejść.
- Ok. Pójdą na zakupy, zgadzasz się? - niepewnie pokiwałem głową. Miałem złe przeczucia - Victorie nic nie odwali, Harry. Prawda? - dziewczyna kiwnęła głową i spojrzała z uśmiechem na Scarleth, która właśnie weszła do pokoju. Moja najpiękniejsza. Przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem w skroń.
*** Oczami Scarleth ***
- Tylko wróćcie za dwie godziny.
- Dobrze, Harry...
- I bez numerów.
- Oczywiście, Zayn.
- Macie być...
- Punktualnie o 15.30, każda minuta spóźnienia zwiększa karę, bla, bla, bla.
- Victorie, lepiej uważaj. - dziewczyna uśmiechnęła się słodko i pocałowała Zayn'a w policzek, po czym szybko pociągnęła mnie za rękę do drzwi. Odwróciłam się jeszcze, żeby pomachać Harry'emu i z uśmiechem patrzeć, jak mi odmachuje. Godzinę później wciąż stałyśmy w korku. No tak, Londyn... Zerknęłam na nadgarstki Vic i przeniosłam na nią przerażone spojrzenie, ale ona tylko się uśmiechnęła.
- Spokojnie, to nic.
- Wygląda inaczej.
- Nie cięłam się. To od kajdanek - przygryzła wargę - Trochę się zmieniło, Scarleth. - odpowiedziała mi wszystko, a ja otworzyłam usta ze zdziwienia.
- POBIŁAŚ GO?
- Ma się ten talent - zarzuciła włosami. No cóż, nie ukrywam, że zdziwiło mnie to, że zamiast ją pobić, o co bym go podejrzewała, przespał się z nią, a ślady na nadgarstkach są śladami po... Kajdankach? Nie, zdecydowanie nie chcę wiedzieć. Chodziłyśmy po centrum i wybierałyśmy sobie masę ciuchów. Świetnie się bawiłam. Tęskniłam za jej towarzystwem, za tym luzem, za przyjaciółką. Przymierzałam chyba setną sukienkę, gdy nagle Shade wbiegła do mnie do przebieralni i szybko zasłoniła zasłonkę.
- Co ty robisz?- uciszyła mnie gestem i szybko wyciągnęła telefon z kieszeni kurtki i napisała sms'a. Usłyszałam jak ludzie wychodzą ze sklepu i jak zamykają się drzwi i zasłaniają okna. Victorie wyjęła spod kurtki pistolet i przeładowała go. Przełknęłam nerwowo ślinę, gdy podała mi drugi - Umiesz korzystać z broni?
-To nie jest mój jedyny sekret,Scar... - szepnęła i zerknęła na wyświetlacz, a później delikatnie odchyliła zasłonę i przeklęła cicho.
- Vic, co się dzieje?
- Nie jesteś bezpieczna.
- Co? - zbyła moje pytanie.
- Jakby ci to powiedzieć, Scar... Dopóki Zayn i Harry tu nie przyjadą, jesteśmy w dupie.
Pojawił się pierwszy rozdział na blogu Insomnia! Zapraszam! http://insomnia-zaynmalik.blogspot.com/
<3
OdpowiedzUsuńSUPER ROZDZIAŁ
OdpowiedzUsuńWARTO BYŁO CZEKAĆ
NAM NADZIEJĘ ŻE KOLEJNY ROZDZIAŁ BĘDZIE SZYBCIEJ *.*
Jezu no tak długo i jeszcze taki krótki :(
OdpowiedzUsuńAle fajny :)
Ten stosunek Zena i Vic jest chory
ale jak się kochają to niech robią co im się podoba
ich sprawa xd
mam nadzieje, że kolejny rozdział szybciej będzie, naprawdę
:3
Świetny rozdział. Jak zwykle tylko szkoda że aż tyle czekania :(
OdpowiedzUsuńBoski..;**
OdpowiedzUsuńŚwietnie !!!
OdpowiedzUsuńNie każ mam tyle czekać hehe ;)
Ale akcja no masakra i jeszcze koniec w takim momencie aaa genialne ! :D
Życzę dużo weny ;)
Kocham <3
OdpowiedzUsuńUbóstwiam twooje rozdziały <3
OdpowiedzUsuńDłuuugo kazałaś czekać no ale rozumiem ;) rozdział genialny ^,^ Vic i Zayn są strasznie dziwni. Najpierw się kłócą ona go bije a potem jest wszystko okej. Dopóki Zayn i Harry tu nie przyjadą jesteśmy w dupie mogłaś dodać czarnej :) jestem strasznie ciekawa jak to się skończy. Mam nadzieję że następny pojawi się niebawem. Serdecznie zapraszam do mnie na nowy rozdział opowiadania Alive ->trueloveitwhatineed.blogspot.com
OdpowiedzUsuńOstatnia kwestia mistrzowska ♥
OdpowiedzUsuńNo wiem (y)
Usuńsuper;)
OdpowiedzUsuńjestes swietna jezuuu
OdpowiedzUsuńJa? Co? XD
UsuńZgadzam się z komentarzem powyżej :) Kiedy następny błagam jak najszybciej :***
OdpowiedzUsuńCudowny jak każdy <3 Czekam na next c: Dawaj szybciej bo zawału dostnę hehe :p
OdpowiedzUsuńKocham. :) /M.
OdpowiedzUsuń<3 oow
OdpowiedzUsuńGenialny jak zawsze :**
OdpowiedzUsuńO jprd... wow.. az mnie ciarki przeszly... nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu.. a ten jest cudowny *-*
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńCzekam nn ♥
OdpowiedzUsuńBoskie
<3
OdpowiedzUsuńA co się dzieje?! O.o
OdpowiedzUsuń