- Zjedz. To. - warknąłem i po raz setny przysunąłem talerz w jej stronę. Jak poprzednio, odsunęła go.
- Powiedziałam, że nie jestem głodna.
- Victorie... - zacisnąłem dłonie w pięści i odetchnąłem głęboko, próbując jej nie przyjebać - Za sekundę całe jedzenie zniknie z tego talerza, albo przepieprzę cię tak, że nie będziesz w stanie ruszyć się przez tydzień.
- Próbuj, Malik - parsknęła śmiechem i skrzyżowała ręce na piersi - Uwielbiam patrzeć, jak brak jakiegokolwiek posłuchu nadrabiasz agresją. Naprawdę, to takie męskie, bić kobietę...
- NIE PROWOKUJ MNIE, DO CHOLERY!
- TO PRZESTAŃ SIĘ NA MNIE DRZEĆ I ZROZUM, ŻE NIE JESTEM GŁODNA! - wstała i jednym ruchem zrzuciła talerz i szklankę ze stołu, roztrzaskały się na podłodze, tak samo, jak moja cierpliwość. W sekundzie znalazłem się przy niej i całym ciałem przycisnąłem ją do ściany.
- Skoro nie chcesz się słuchać, będzie bol... - nie spodziewałem się tego, co się stało. Bez żadnego ostrzeżenia poczułem cholerny ból krocza i skuliłem się. Wtedy dostałem w brzuch. Upadłem na kolana, a Victorie jednym, szybkim ruchem wykręciła mi rękę do tyłu i przyparła do podłogi. Oddychałem nierówno, czując jej usta tuż obok swojego ucha.
- Teraz mnie posłuchaj - ścisnęła mój nadgarstek tak mocno, że czułem, jak jej paznokcie przecinają moją skórę - Nie jestem zabawką, ani twoją, ani nikogo innego. Jestem swoja i sama o sobie decyduję, czy ci się to podoba, czy nie. Nie masz prawa mnie dotknąć, podnieść na mnie ręki, rozkazywać mi, czy grozić. Umiem się bronić, Zayn - podniosła się, ale mi wciąż brakowało na to sił - Nie pozwolę się bardziej skrzywdzić. - kątem oka widziałem, jak założyła na siebie skórzaną kurtkę i adidasy.
- Victorie, wróć.
- Nie, Zayn. Wychodzę. Wychodzę i nie wiem kiedy wrócę - usłyszałem tylko trzaśnięcie drzwi i powoli się podniosłem. Oparłem się o ścianę i normując oddech zacząłem intensywnie myśleć. Może jednak za wcześnie ją skreśliłem.
Może jeszcze będzie moją waleczną Directioner.
*** Oczami Harry'ego ***
- To ja pójdę wziąć prysznic.
- Leć, Scar - cmoknęła mnie w policzek i szybko pobiegła do łazienki na górę, a ja z uśmiechem poszedłem do salonu i włączyłem laptop, po czym zacząłem przeglądać najciekawsze oferty nieruchomości pod Londynem. Jakby ktoś pytał, jest tego mnóstwo. Właśnie zamykałem chyba setne ogłoszenie, gdy poczułem małe dłonie na ramionach. Mimowolnie się uśmiechnąłem.
- Co robisz? - obróciłem się i jednym ruchem posadziłem ją na swoich kolanach i pocałowałem w czubek głowy.
- Szukam nam domu, Scarleth. - pisnęła radośnie i mocno mnie przytuliła. Powietrza, błagam.
- Znalazłeś coś? Pokażesz?
- Hmm... Tak i nie.
- HARRY!
- Co?
- No weeeeeź... - parsknąłem śmiechem i pokręciłem głową.
- Te oczy szczeniaka na mnie nie działają, Scar.
- Hazz, proszę.
- Nie. Zobaczysz jutro. - czy ona w ogóle zamierza odpuścić...?
- Ale ja chcę dzisiaj.
- Doll.
- Styles. - dosłownie zabijała mnie wzrokiem. Wróć, próbowała zabijać mnie wzrokiem. Chyba nie wie, jak uroczo wygląda, jak się złości. No ale cóż, dam jej wygrać. Jej zwycięstwo sprawia, że ja też czuję się wygranym.
- Whoa, spokojnie, Danell - uniosłem dłonie w geście poddania i, zacząłem delikatnie całować jej szyję, cieszyć się zapachem jej skóry. Gdy próbowała mnie pocałować odsunąłem się i oblizałem wargi - Zobacz. Pierwsza karta. - jęknęła zawiedziona i powoli włączyła stronę. Widziałem, jak jej oczy błysnęły radością, więc tylko ją przytuliłem i patrzyłem, jak przegląda zdjęcia. Gdy skończyła mocno się we mnie wtuliła, a ja wykorzystałem chwilę jej nieuwagi i wsunąłem dłonie pod jej koszulkę. Nie protestowała. Cudownie. Szybko podniosłem ją, łapiąc za uda i przyparłem do ściany, zachłannie całując. Wplątała palce w moje włosy, a ja powoli rozpiąłem jej spodnie. Gdy tylko wylądowały na podłodze przeniosłem nas do sypialni. Dawałem jej rozkosz, nie tak jak za pierwszym razem. Skupiałem się na niej. Może dlatego poczułem tą cholerną satysfakcję, gdy krzyknęła moje imię, a ja opadłem na łóżko obok niej, oddychając nierówno. Gładząc delikatnie moje podrapane plecy sprawiła, że spokojnie zasnąłem.
*** Oczami Scarleth ***
Był dziwnie milczący, jakby nieobecny, skupiony na drodze. To trochę dziwne, zważywszy na to, że jeszcze kilkanaście godzin temu uprawiałam z nim seks, a teraz jakby mnie ignorował. No ale cóż, kto ogarnie faceta. Wyjrzałam za okno, później sprawdziłam godzinę i westchnęłam. Ta trasa trwa już zdecydowanie za długo.
- Harry, na pewno już dawno go minęliśmy...
- Scarleth, wiem gdzie jadę.
- No widocznie nie.
- Kurwa mać, błagam, nie irytuj mnie dzisiaj. - skrzyżowałam ręce na piersi i przygryzłam wewnętrzną stronę policzka. Od dłuższego czasu krążymy po okolicy, szukając tego jednego budynku, który nam obojgu przypadł do gustu, tylko po to, żeby się pokłócić? Bosko. Po dwóch minutach wjechał ostro w zakręt i zatrzymał auto przed ogromną willą. I na pewno cholernie drogą. On jest nienormalny? Wiedziałam, ze lubi przepych i otoczenie pięknych, drogich rzeczy, ale teraz zaczęłam się zastanawiać, że to chyba jest lekka przesadza.
- Mówiłem? Jesteśmy na miejscu. - wysiadł z auta i otworzył mi drzwi, a gdy znalazłam się poza autem, mocno uścisnął moją dłoń. Dopiero gdy cicho syknęłam, jego uścisk zelżał - Przepraszam, Doll. Po prostu naprawdę nienawidzę, gdy ktoś przeszkadza mi, gdy prowadzę. A już zwłaszcza gdy wiem, że dobrze jadę. To frustrujące. - uniósł moją dłoń do swojej twarzy i delikatnie pocałował jej wierzch. Posłałam mu ciepły uśmiech i splątałam nasze palce i wtedy pojawił się koleś, który oprowadził nas po posiadłości. To miejsce było obłędne, takie... Jakby stworzone dla nas. Nasze. I uświadomiłam to sobie, gdy staliśmy obok dużego basenu, a Harry trzymał swoje dłonie na moich biodrach. Odetchnęłam głęboko i zamknęłam oczy.
- Nie mogę się doczekać, aż się tu wprowadzimy.
- Ja też, Doll. - ujęłam jego dłoń i bawiłam się jego palcami. Oczyma wyobraźni widziałam, jak się uśmiecha.
- Wiesz... Nasz ślub będzie piękny, Harry.
Fidrcjvywundrjderxyvdeuv :000099 jeej ślub proszę zrób coś z tym zaynem !
OdpowiedzUsuńNo toż zrobiłam, dostał wpierdziel :D
Usuńsuper czekam na nastepny
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńZayn dostał wpierdziel XD
OdpowiedzUsuńAle ślub ? Cholercia Hazz chyba nie jest jeszcze na to gotowy XD
Oj i ten dooom ... *-*
Życzę Wam dużo weny i z niecierpliwością czekam na następny
- Kocifree
Dziękuuuję ♥ Xx
UsuńBshzjzjxbhx ale zwrot akcji z Vik, i Scar i wgl nie moge sie doczekac nastepnego <3<3
OdpowiedzUsuńwspanialy rozdzial.<3
OdpowiedzUsuńSuper:)
OdpowiedzUsuńKtóż mówił o ślubie mała Doll.?
OdpowiedzUsuńOby Hazzuś coś wymyślił :PP Nie fajnie by było gdyby od razu się pobrali ;d nudneeee xD
A co do Vick i Zena....
Nie rozumiem po co oni są wplątani w historie Harrego i Scarlet.
Ten blog miał być o nich.. A nie o jakiś problemach posranego (kochanego, pięknego... itp.. ) Zena ♥
Sorczi..
Ale moim zdaniem oni są tu na gówno potrzebni.
*Tak, tak fajnie się o nich czyta i w ogóle.. Jednak jeśli chcecie o nich pisać to może stwórzcie innego bloga o ich historii.
TAKIE jest moje zdanie na ten temat.
+Świetnie piszecie naprawdę.. Jednak wydaje mi się, że te dopiski z Zenem i Vick naprawdę są bezsensowne.
dopóki nie są gdzieś razem z Harrym i Scar :p
Usuńale tak to racja ;/
wątek Zaynorie został po uratowaniu przez Vic Scarleth, nie chciałam jej zabijać, więc została. A oddzielnego bloga raczej na pewno nie będzie.
UsuńNo okey rozumiem.. Jednak nadal jest to dla mnie bez sensu.
UsuńOni są tam kompletnie niepotrzebni.
*Nie ma sie co denerwować. To tylko moja zdanie ♥
+No okey może se go ratować... Ale bez sensu to ciągnąć...
Bo piszecie coraz więcej o nich. Zamiast o Hazzie ;cc
Uwielbiam o nich czytać żeby nie było... Jednak nie chce tego kosztem historii, którą zaczęłam czytać <333 / My LadyRed
Ja się nie denerwuję :D I ona nie ratowała jego, tylko Scarleth, ja osobiście nie mam pomysłu na zakończenie tego wątku, ale pogadam z Horanową. ;)
UsuńHehe no żeby nie było ♥ Bardzo mi się podoba jak piszecie i w goóle tylko troszkę mnie ot irytuje <333
Usuń*Jednak Historia jest zajebista :)) / My LadyRed
Piszesz super rozdzialy! :*
OdpowiedzUsuńIdealny Harry słodki a Zayn no nic niestety :/ :** kc czekam nn :3
OdpowiedzUsuńHa ha ha ha ha
OdpowiedzUsuńa masz wpierdol zejni ! ♥
nie mogła wcześniej tego zrobić ? :/
czyli ze on ją bił, bo przestała mu się stawiać ? " może za szybko z niej zrezygnowałem, może jeszcze będzie moja waleczną directioner"
dziwny jest
w każdym fanfiction jakie czytam, zejni to taki chuj ale i tak ma wyglądać modela Vogue i anielski głos ♡
ale yo nie wszystko xd
no nic czekam na kolejny :*
AWWW *_* Jakie słodkie *_* <3 <3
OdpowiedzUsuńSuper <3 u Victorie szalejesz :*
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://whoareyoubaby-zaynmalik-fanfiction.blogspot.com/
http://hellobaby-onedirection-fanfiction.blogspot.com/
Świetne. xoxo /M.
OdpowiedzUsuńŚwietny :)) Pewnie pokłócą się o ten ślub ^^ Czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńIdealny :*
OdpowiedzUsuńBoski <3
OdpowiedzUsuńNaprawde megaaa *.* pewnie Hazze zaskoczy pomysl o slubie i cos jej powie a ona wroci do babci xd/Daria.Styles
OdpowiedzUsuńCudaśny..;**
OdpowiedzUsuńWow
OdpowiedzUsuńŚlub ciekawe co na to harry xd
OdpowiedzUsuńsłoooodkie :D
OdpowiedzUsuńPiękne <3 Cudowne <3 czekam nn
OdpowiedzUsuńWowo
OdpowiedzUsuńŚlub super będzie :*
OdpowiedzUsuńDalej <3
OdpowiedzUsuń<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :D Masz ogromny talent ;*
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz mieć ochotę i czas wpadnij na mojego bloga tak samo o Harry'm.
Tu jest link: http://bad-memories-by-perfect-love.blogspot.com/
Jeżeli to Cię nie przekonało to zapraszam również do obejrzenia zwiastuna, który był robiony przeze mnie na potrzeby tego bloga, może wtedy zachęcę kogoś do czytania :D
Tu link do zwiastuna: https://www.youtube.com/watch?v=T0gNAlpWNqA
Supciu :*
OdpowiedzUsuńZajefajny :)
OdpowiedzUsuńmmmmm ... <333
OdpowiedzUsuń~D.
gtjrklsgl OHOHOHOHO !!!!!!!! Daniel Zabił matkę Doll ?! JAK ON MÓGŁ!!!!!!!!!!!!! Już go nie lubię ! ; - ; Czekam na next!
OdpowiedzUsuń