- Nie było tematu.. - szepnęłam.
- Scarleth bądź poważna. - prychnął i poszedł dogadać się z agentem nieruchomości. Usiadłam na huśtawce i spojrzałam w niebo. Czemu on jest taki.. ciężki.. Jezu.. Do tego zaczyna padać.
- Doll idziemy. - westchnęłam i ruszyłam w jego stronę. Wziął mnie za rękę i pociągnął w stronę samochodu.

- Chcesz jechać na kolację ? - powiedział chłodno.
- Nie. Zrobię sobie jakieś kanapki.
- Jak chcesz.
- Porozmawiamy ?
- O czym Scar ?
- Czemu tak zareagowałeś jak powiedziałam o ślubie ?
- A jak miałem zareagować ? To nie moja bajka. Może jeszcze do tego nie dorosłem, nie wiem. Oboje jesteśmy młodzi Scarleth, a wiesz, że ja wyczucia nie mam.
- Czyli nie mówisz, że nigdy nie weźmiemy ślubu ?
- Tego nie mówię kochanie, ale nic Ci nie mogę obiecać.
- Okej. - odetchnęłam. Myślałam, że jest zły.
- Kocham Cie, Doll.
- Ja Ciebie też Harry. - pocałowałam go w policzek w chwili kiedy podjechał pod swój dom.
~*~
- Wszystko ?
- Wszystko ! - wsadziłam ostatnie pudło do auta przeprowadzkowego i ostatni raz popatrzyłam na jego dom.
- Maleńka. - Harry podał mi kluczki. - Jedź cały czas za mną. - No tak. Zapomniałam dodać, że Hazz kupił mi ostatnio nowy samochód.
- Idę już idę. - wskoczyłam mu ze śmiechem na plecy.
- Co ty zrobiłaś z moim życiem. - zaśmiał się i postawił mnie obok Mercedesa. Dostałam jeszcze buziaka i wsiadłam do auta. Jechałam za nim. Jechał powoli jak na niego. Pewnie, żebym nadążyła za nim. Zaśmiałam się sama do siebie. Harry sam chciał decydować o remoncie, a że ja jestem leniwa to się zgodziłam. Zaparkował pod willą, a ja zaraz za nim.
- Chodź mała zobaczyć nasz nowy dom. - wyciągnął do mnie rękę, a ja podbiegłam i podałam mu swoją. - Gotowa ?
- Gotowa. - uśmiechnął się i otworzył drzwi. Byłam oczarowana. Piękne wnętrze. Salon, kuchnia, rodzinna jadalnia, łazienka i w końcu ciepła, romantyczna sypialnia.
- Jak Ci się podoba Scar ?
- Jest.. jest pięknie. - przytuliłam się mocno.
- Cieszę się. Starałem się bardziej .. rodzinnie.
- Dziękuję Harry.. To dla mnie ważne. - pocałowaliśmy się, a chwilę później już rozpakowywaliśmy rzeczy. Przeszliśmy długą drogę do tego domu. Musieliśmy wytargać moje rzeczy z domu ojca bo nie chciał mi ich oddać. Harry cały czas stał obok mnie i nie pozwolił zbliżyć się do mnie Layli. Chciała ze mną pogadać, ale ja nie mam na to ochoty.
- Scarleth mówię do Ciebie ! - potrząsnęłam głową i spojrzałam na mojego wybranka.
- Tak ? Przepraszam zamyśliłam się. - westchnął i kucnął obok mnie.
- Nie myśl o ojcu i tej zdradzieckiej
- Nie kończ.. proszę..- pocałował wierzch mojej dłoni co mnie zdziwiło. To takie nie w jego stylu..
- Zrobię Ci obiad.
- Mogę pomóc ?
- Chcę zjeść. - pokazał mi język i poszedł do kuchni, a ja podreptałam za nim.
~*~
- Scarleth zamknij za mną. - jest prawie północ, myślałam, że pójdziemy spać.
- Gdzie wychodzisz ?
- No.. mam akcję z gangiem. Duża sprawa. Sporo zarobię !
- Boje sie o Ciebie kochanie. - przyciągnął mnie do siebie i pocałował.
- Nie bój się. Zawsze do Ciebie wrócę. Jesteś bezpieczna. Połóż się i śpij. - pocałował mnie w czoło i wyszedł.Zamknęłam drzwi i zrobiłam jak chciał. Położyłam się w naszym wspólnym łóżku i odleciałam.
*** Oczami Harry'ego ***
Czekamy. Las, śnieg, ciemno. Mam nadzieję, że to ostatni raz kiedy muszę oglądać mordę Danella. W końcu przyjechał. On i 4 ochroniarzy vs. Ja i 5 przyjaciół.
- Czego chcesz Danell ?
- Ile chcesz za Scarleth ?
- Słucham ?
- Ile mam Ci zapłacić, żebyś oddał mi córkę ?
- A ty głupi nadal myślisz, że wszystko jest do kupienia. - od niechcenia oglądałem swoją broń. - Scar jest moją dziewczyną i nie oddam Ci jej za największe skarby świata. Powiem Ci, że nasz związek poszedł do przodu.
- Co ? O czym ty do cholery mówisz ?
- No jak to ? Planujemy dziecko i ślub..
- Jesteś od niej o 4 lata starszy i
- A ty od Layli 40. Proszę Cie Danell lekcji moralność to ty mi nie udzielaj. Sam okłamywałeś Scarleth przez wiele lat. A jak myślisz co zrobi Scar jak dowie się, że to Ty zabiłeś jej mamę ? Jak myślisz ?
- Nie odważysz się Styles..
- Przekonamy się ?
Przepraszam za opóźnienie, kompletny brak weny miałam. Mam nadzieję, że nie jest bardzo tragiczny. Kocham Was !
czytasz = komentuj
/ Horanowa.:)