piątek, 28 marca 2014

Rozdział 23 - Help me

*** Oczami Scarleth ***

Otworzyłam oczy i pierwszą rzeczą, jaką zrobiłam, było zamknięcie ich z powrotem. Głowa bolała mnie niemiłosiernie. Czy ja mam, kurwa, kaca? Co? Jęknęłam cicho i przewróciłam się na bok, dłonią próbując odnaleźć drugie 36,6 stopnia Celsjusza obok siebie, bezskutecznie jednak. Harry'ego tu nie było. I dobrze. Mimo wszystko, wciąż miałam mętlik w głowie. Powoli wstałam i ignorując ból pleców oraz tyłka weszłam do łazienki. Nie wiedziałam, czy mogłam kąpać się z tymi bandażami, ale nie chciałam dzwonić do Victorie. Po pierwsze dlatego, że nie wiedziałam, która godzina, a po drugie, mogła ledwo się ruszać. Domyślam się, że Zayn dał jej nauczkę za nieposłuszeństwo. Westchnęłam głośno i stanęłam pod prysznicem, wcześniej decydując się zdjąć ten bandaż z pleców. Gdy tylko spłynęła po nich ciepła woda, miałam ochotę krzyknąć, ale w dobrym momencie przygryzłam wargę. Po godzinie, odprężona i już mniej obolała, wyszłam spod prysznica i opatuliłam się ręcznikiem. Przelotnie spojrzałam w lustro, ale to, co zobaczyłam, tylko mnie
zmartwiło. Gdzie się podziała dziewczyna, którą byłam jeszcze kilka miesięcy temu? Gdzie się podziała wojowniczka tak bardzo pragnąca wolności i niezależności? Dlaczego w zasadzie tu byłam? Nie minęła nawet sekunda, gdy odpowiedziałam sobie na to pytanie, a na moje usta wkradł się drobny, ciepły uśmiech. Harry. Mój ukochany - Harry.

* * *

Zeszłam do kuchni. Jakiś cudowny zapach nieprzyzwoicie wyostrzył mój apetyt na tyle, że byłabym w stanie zjeść zawartość całej lodówki. Niezależnie od jej zawartości zresztą. Stanęłam przy blacie i rozejrzałam się po pomieszczeniu, szukając wzrokiem mojego prywatnego kucharza, a od zeszłej nocy również własnej dziwki. Uśmiechnęłam się szeroko.
- Kogoś szukasz? - pisnęłam i szybko odwróciłam się. Za ten uśmieszek jeszcze mi zapłaci. - Przestraszyłem cię?
- Nie, wcale! - zaśmiałam się i zarzuciłam mu ręce na szyję. Nie miał koszulki, do tego z tym swoim nieładem na głowie wyglądał jak ciastko. Po raz kolejny uświadomiłam sobie, że byłam bardzo, ale to bardzo głodna, chociaż bardziej jego, niż jedzenia.
- Widzę, że humorek dopisuje? - mruknął i jednym ruchem przyciągnął mnie do siebie. O dziwo, nawet tego nie poczułam, ale gdy zachłannie wpił się w moje usta... Cóż, to ciężko było przeoczyć. Z zachwytem oddałam pocałunek i wplątałam palce w jego włosy, poczułam, jak kąciki jego ust się podnoszą. Oderwałam się od niego akurat, gdy chciał mnie podnieść.
- Zrób mi naleśniki, co? - zachichotałam i pocałowałam go w policzek, na co tylko wywrócił oczami.
- A ty co będziesz w tym czasie robić? - wyplątałam się z jego objęć i zabrałam mu telefon z tylnej kieszeni spodni. Patrzył na mnie zdziwiony. Nie dziwię się.
- Zadzwonię do Vic. Muszę z nią pogadać... - czy mi się wydaje, czy on właśnie odetchnął z ulgą?
- Leć, Malutka. - jestem cała w skowronkach. Chyba zacznę częściej pić, bycie na lekkim kacu zdecydowanie mi służy. Wyszłam z kuchni do ogrodu  i wybrałam numer dziewczyny. Odebrała akurat, gdy miałam się rozłączać.
- Vic, hej, ja...
- Poczekaj. - szepnęła. Po szeleście wywnioskowałam,  że wymyka się z łóżka. Znając temperament Zayna, nieźle ryzykowała - Ok, jestem. Coś się dzieje?
- Nie, dlaczego? - odetchnęła głęboko i po chwili usłyszałam jej cichy śmiech.
- Tak zapytałam... Jak plecy? - ugh, zawsze jest taka konkretna...
- Trochę piekło przy prysznicu, ale już jest ok, dzięki. - musiała wyczuć coś w moim głosie, bo natychmiast mi przerwała.
- Wybaczyłaś mu. - whoa, dobra jest.
- Tak. To dziwne, wiem. - usłyszałam, jak nabrała powietrza w płuca.
- Mogę temu zaprzeczać, ale cię rozumiem. Nawet nie wiesz, jak bardzo...
- Victorie. - chłodny głos Zayna, który usłyszałam w słuchawce sprawił, że moja przyjaciółka wstrzymała oddech. Oczyma wyobraźni już widziałam, jak przygryza dolną wargę i jak strach powoli pojawia się w jej tęczówkach.
- Vic? - szepnęłam, zaciskając palce na komórce. Z początku milczała, próbując uspokoić oddech, ale dała sobie spokój. Po dłuższej chwili cichym i drżącym głosem wróciła do mnie.
- Ja chyba... Chyba muszę kończyć. Trzymaj się. - nie zdążyłam nawet nabrać powietrza w płuca, a już się rozłączyła. Powoli odsunęłam telefon od ucha i zamknęłam oczy, chcąc zatrzymać zawroty głowy i ten dziwny ścisk w żołądku. Cholera.

*** Oczami Victorie ***

- Z kim rozmawiałaś? - głośno przełknęłam ślinę i przeniosłam wzrok, który jeszcze niedawno utkwiłam w jego twarzy, na jego ramiona. Oczy pełne chłodu nie były czymś, z czym dałabym radę się teraz zmierzyć.
- Ze Scarleth. - sztuczny, ironiczny uśmiech. Sekunda. Krok. Odległość między nami. Milimetry. Jego dłoń spokojnie spoczywająca na moim policzku. Paraliżujący strach.
- Dlaczego ci nie wierzę? - nachylił się i szeptał do mojego ucha, podczas gdy opuszkami palców wciąż leniwie gładził mój policzek. - Bo nie umiesz kłamać, Love. - poczułam, jak uginają się pode mną nogi.
-Nie kłamię, Zayn - szepnęłam bliska płaczu, głos mi się łamał, z każdą chwilą będąc coraz bardziej przytłoczoną otaczającym go zapachem. Bo mimo, że zapach jego skóry sprawiał, że nie chciałam czuć żadnego innego, to mroczna aura, która zawsze go otaczała, zabijała mnie.
- Cii... - położył mi palec na ustach, swoimi wargami finezyjnie musnął moje czoło, zadrżałam - Kłamiesz... Mam cię przerżnąć tak, żebyś nie była w stanie chodzić przez następny tydzień? - otworzyłam szeroko oczy i gwałtownie się odsunęłam. Już wiedziałam.
- Niezależnie od tego, co powiem i tak skończyłoby się tak samo, mam rację? Ty nie chcesz prawdy. Chcesz swojego spełnienia kosztem mojego strachu i bólu. - ośmieliłam się podnieść głowę. Uśmiechnął się, oblizał wargi, a w jego miodowych tęczówkach dostrzegłam coś jeszcze. Chore pożądanie. Cmoknął z aprobatą i przeniósł wzrok na mój obojczyk.
- Rozgryzłaś mnie, Love - przycisnął mnie do ściany, mocno wbijając przy tym palce w moje biodro i kark. Wstrzymałam oddech i znów zamknęłam oczy, odcinając łzom drogę ucieczki. Nie dam mu tej satysfakcji. To znaczy, tak myślałam, dopóki jego dłonie nie znalazły się pod moją koszulką.
- Zayn, proszę, n-nie. - pierwsza słona kropla spłynęła po mojej bladej twarzy i rozprysła się na jego ramieniu.
- Taka niewinna... - jego usta i zęby na mojej szyi utrudniały duchową ucieczkę, ssąc i przygryzając moją skórę mówiły o tym, co się zaraz stanie. Próbowałam go odepchnąć, ale na próbach się skończyło. - Możesz usiłować się bronić, ale obiecuję, że zaboli bardziej.

*** Oczami Scarleth ***

- Scar, Malutka, zrobiłem ci... - zobaczył moją minę w jednej chwili znalazł się przy mnie.
- Naleśniki? - dokończyłam za niego, bo nie chciałam, żeby był na mnie zły. Chciałam udawać, że wszystko jest w porządku, ale zdradził mnie mój łamiący się głos.
- Co się dzieje, Scarleth? - rozpocząć to, czy nie...? Jestem jej to winna.
- Boję się o Vic - było tak, jak myślałam. Odsunął się ode mnie i zesztywniał.
- Nie mam wpływu na to, co robi Zayn.
- Harry, ja wiem, ale... - uciszył mnie gestem i podsunął pod nos talerz z jedzeniem.
- Koniec tematu, Doll. Jedz. Musisz mieć siły na spotkanie z ojcem . - pocałował mnie w czoło i wyszedł, zostawiając mnie samą. Wiedziałam, że tylko go zdenerwuję. Ale z drugiej strony, spotkanie z tatusiem... Mam pozwolenie na zobaczenie się z nim. Może jednak jeszcze może być lepiej.

41 komentarzy:

  1. o ja... ♥ cudowny ♥ @SpeedwayoweLove

    P.S. na tt wyszło nam to TROSZKĘ inaczej xd @ZaynMalik_IRB

    OdpowiedzUsuń
  2. Boje sie o Vic :( rozdzial genialny jak zawsze... kurwa co ja bredze! Rozdzial wyjebisty w kosmos! No kurna! Chyba sie w tym blogu zakochalam *-* next please! Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział.
    Spotkanie z tatą... będzie nieźle :))))

    OdpowiedzUsuń
  5. super i czekam na next ;******** weny życzę ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. świetne
    niall-and-aveline.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne . /M.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham to <3

    Zaprasza do mnie:
    - http://dirty-love-harry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. jak zwykle zajebioza!!! Tyle czekałam na ten rozdział, nie mogłam się doczekać aż w końcu jest ^_^ Bosz.. on jest świetny chcę już nn, życzę weny i zapraszam do mnie http://dynamite-harrystylesfanfic.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. CUDOWNE!!! Martwię się o Vic, ale mam nadzieję, że da radę :) Czekam z niecierpliwością nn <3 <3
    Zapraszam też do siebie - http://first-look-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeju next szybciutko :* * * *

    OdpowiedzUsuń
  13. Boże boski dndnjsksk kocham jak zayn jest taki... agresywny? Hahah

    OdpowiedzUsuń
  14. Przeraża mnie Zayn .... Biedna Vicki :( Czekam na następny :**

    OdpowiedzUsuń
  15. zayn jest straszny tutaj bardzoo... ale supi rozdzial-olimpia

    OdpowiedzUsuń
  16. Biedulka Vic:c szkoda mi jej. Trafila na tego zimnego, bezdusznego i egoidtycznego Zayn'a :c

    OdpowiedzUsuń
  17. JAK JA KOCHAM GDY PISZESZ <3! OMG DZIĘKUJE :**

    OdpowiedzUsuń
  18. boski ;3
    mrs. tomlinson

    OdpowiedzUsuń
  19. Też się dziwię, że mu wybaczyła :3 Ale w sumie to nasz kochany mroczny Hazz :D No i wgl właśnie gdzie zniknęła Scar wojowniczka ? Mam wrażenie, że mu się postawi i znowu coś jej zrobi :c
    Aldiwkxisjd ! Moje Vic + Zayn feelings ! Jak ją skrzywdzi to mu nogi z tyłka powyrywam ! :D Ale te ich sceny, to moja druga ulubiona para w tym ff.
    Życzę Wam dużo weny i z niecierpliwością czekam na następny rozdział ❤
    - Kocifree

    OdpowiedzUsuń
  20. harry no powiedz że ją kochasz bo ona czuje się nie doceniona ^^

    OdpowiedzUsuń
  21. To opowiadanie robi się coraz gorsze. Zlał ją pasem, a ona cała w skowronkach... A z Zayn'a robicie takiego brutala sadystę. To jest chore.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak Ci się nie podoba, to nie czytaj -,-

      Usuń
    2. Popieram. Nikt Cię tu na siłę nie trzyma.
      - Kocifree

      Usuń
    3. 1. Nikt nie trzyma Cię tu na siłę, jak Kocifree pisała.
      2. Jak powtarzało się od poprzedniego rozdziału chyba ze 20 razy - KOCHA GO, WIĘC MU WYBACZYŁA.
      3. Czy Zayn jej coś zrobił? Skąd wiesz, co będzie w następnym rozdziale? A może wiesz? Kurde, w takim razie wielki szacun, bo nawet ja nie wiem. ;) xoxo, C.

      Usuń
  22. Boski jak zwykle :D
    Powiem szczerze, że czytałam bym opowiadanie o Vic i Zaynie. Znaczy wiecie ja nic nie sugeruje oczywiście czy coś ja po prostu wyrażam własne zdanie :D :***

    OdpowiedzUsuń
  23. Boskie... <3
    Wiem,że to blog o Harrym i Scarleth, ale bardzo lubię Victorie i Zayna. SUPER by było, gdyby więcej opisane było z ich perspektywy, ponieważ ich ubóstwiam. Ale to Twój blog...Dziękuję, że istnieje tak wspaniała dziewczyna z tak wielką wyobraźnią, żyje Twoim opowiadaniem, ale to pewnie już słyszałaś. Kochana Jesteś że się z nami Tym dzielisz.*_* Pozdrawiam i czekam na nexta... :D :*

    OdpowiedzUsuń
  24. DLACZEGO NIE MA JESZCZE NOWEGO ROZDZIAŁU?:(

    OdpowiedzUsuń
  25. Biedna Victoria.. :'(

    OdpowiedzUsuń
  26. CUDNY! Tylko żal mi Victori :(

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy